„Urry…, urry!”
Zdobywcy traktowali ten teren jak zdobycz wojenną. Zdaniem historyka Jana Daniluka, ich schemat działania był następujący: „grupa żołnierzy radzieckich wchodzi do budynku, rabuje, potem gwałci kobiety, wychodząc wrzuca do środka wiązkę granatów”. Najchętniej kradziono zegarki („urry”), buty, biżuterię i alkohol, wielu żołnierzy było pijanych. Łupiono, dewastowano i podpalano obiekty sakralne, instytucje i mieszkania. Dochodziło do masowych mordów, jak np. w niemieckim lazarecie w gmachu obecnej Politechniki Gdańskiej, w szpitalu św. Elżbiety (w każdym z tych miejsc życie straciło kilkuset mieszkańców) czy też w podpalonym przez Sowietów kościele św. Józefa, w którym zamknięto kilkadziesiąt osób. Czerwonoarmiści organizowali deportacje cywilów, represjonowali akowców i innych patriotów, zwalczali podziemie niepodległościowe, wprowadzali terror, demontowali porty, fabryki i wszelkie urządzenia, dezorganizowali życie miejscowości.